Po dwóch latach wysiłków oświęcimska młodzież wystarała się o swoje miejsce w starostwie. Młodzieżowa Rada Powiatu Oświęcimskiego przeprowadziła 2 kwietnia swoje pierwsze obrady. Ponad dwudziestu licealistów i studentów zasiadło na inauguracyjnej sesji.
Czekała na nich oficjalna procedura obrad. Jak się potoczyła?
Podczas kilkugodzinnej sesji młodzież miała dwa główne zadania. Złożyć uroczyste ślubowanie oraz wybrać prezydium. Spośród wszystkich członków rady: Michała Orłowskiego, Doroty Łajki, Huberta Przytuły, Rafała Orzechowskiego, Oliwii Chełmeckiej, Emilii Waliczek, Eweliny Sajdok, Jakuba Latanika, Rafała Rosnera, Darii Fedorenko, Piotra Sikory, Dominika Olearczyka, Julii Paw, Jana Migdała, Bartosza Górki, Jakuba Harmaty, Mateusza Saroskiego, Krzysztofa Stańko, Dominika Nogi, Magdaleny Dybeł oraz Filipa Korusa, wyłoniono przewodniczącą – Patrycję Wanat oraz dwoje wiceprzewodniczących: Mateusza Lacha oraz Amelię Skutelę.
O tym, jak wyglądała sesja, najlepiej opowiedzą główni bohaterowie wydarzenia – świeżo upieczeni radni.

Antonina Sydor: Pierwsze obrady za wami. Jak wasze nastroje?
Mateusz Lach: Przyszliśmy tutaj, spotkaliśmy się, poznaliśmy się jako radni, a wychodzimy jako znajomi, bo nawiązaliśmy już ze sobą relacje. I myślę, że to będzie klucz do naprawdę świetnej współpracy. Towarzyszyła nam bardzo przyjemna atmosfera, ale mimo wszystko staraliśmy się trzymać politycznego tonu i przede wszystkim reprezentować siebie jako osoby z danego regionu, które zostały wybrane przez naszych kolegów i koleżanki, żeby mówić w ich imieniu.
Daria Pedorenko: Ja jestem mega podekscytowana, że mogę uczestniczyć w takim projekcie, mogę działać razem ze młodymi i mieć jakiś wpływ na młodzież, na ludzi. Bardzo mnie to ekscytuję, czuję się taka aktywna!
Rafał Rosner: Bardzo cieszę się, że dostałem szansę, żeby tutaj być. W zasadzie już od dziecka chciałem mieć wpływ na rzeczy, na które raczej przeciętny człowiek nie ma wpływu. Zależało mi na tym, żeby wpłynąć pozytywnie na środowisko, w którym żyję. Bycie radnym to też fajna okazja do poznania nowych osoby z podobnymi celami i wartościami. Zdecydowanie jestem bardzo pozytywnie nastawiony.
Patrycja Wanat: Jestem bardzo szczęśliwa. Już sam fakt, że zostałam młodzieżową radną w moim liceum, to było dla mnie “wow”. Duży krok do przodu. I bardzo się cieszę, ponieważ widzę, że wszyscy są zaangażowani. Faktycznie każdy wie, dlaczego tu jest. Każdy przyszedł tu z gotowymi pomysłami. Wiem, że my jako Młodzieżowa Rada, zjednoczymy się i będziemy mogli działać na rzecz wspólnego dobra naszej całej, lokalnej społeczności.
Antonina Sydor: Wspomniałaś o gotowych pomysłach. Macie już jakieś plany, które chcecie wdrożyć jako młodzieżowa rada?
Patrycja Wanat: Tak, pomysłów jest multum. Będziemy musieli zdecydować, które są najważniejsze i które będziemy chcieli wprowadzić w pierwszej kolejności.
Mateusz Lach: Jak wspomniałem na mównicy, chciałbym żeby sklepikarze w Kętach, którzy sprzedają alkohol lub papierosy nieletnim, zostali obciążeni karą grzywny. Niestety do tej pory to się nie działo. Chciałbym też trochę ożywić nasz rynek, bo najczęściej nic się na nim nie dzieje. Mam pomysł, żeby integrować ludzi poprzez sztukę, sport, albo jakiś wspólny interes. Chcemy zbierać ludzi, żeby się poznawali i łączyli, bo w tym jest problem – teraz bardzo dużo młodzieży siedzi w komórkach i nie działa w żaden sposób.
Antonina Sydor: Prawdziwe, niewymuszone zintegrowanie młodzieży nie zawsze okazuje się takie proste. Patrząc z waszej perspektywy – perspektywy młodzieży, w jaki sposób zrobić to najefektywniej?
Daria Pedorenko: Mnie podoba się pomysł przewodniczącej Patrycji z organizowaniem debat oksfordzkich. To bardzo wspiera nasze umiejętności komunikacji i toczenia dyskusji.
Patrycja Wanat: Ja bym bardzo chciała, żebyśmy zorganizowali spacery badawcze, podczas których będziemy rozmawiali z młodymi osobami i diagnozowali ich potrzeby oraz problemy. Później możemy przekształcić to w forum młodzieżowe. Moglibyśmy też współpracować między szkołami. Ciekawie by było robić wymiany międzyszkolne, np. na jeden dzień, aby poznać nową perspektywę, zobaczyć, jakie inne metody są w danych szkołach.
Jakie problemy młodzieży dostrzegacie? Takie, które możecie rozwiązać swoją inicjatywą.
Dominik Olearczyk: Na pewno problemem jest to, że wiele młodych osób jest odizolowanych, że po prostu czują się samotni, że są uzależnieni od telefonów. Pojawia się też kłopot z komunikacją miejską i z rozkładami jazdy. Powiat Oświęcimski jest spory i część młodzieży ma trudności z punktualnym dotarciem do szkoły w centrum Oświęcimia.
Rafał Rosner: Niestety nie każdy czuje się bezpiecznie w szkole. Naszym obowiązkiem będzie też obrona praw uczniów.
Pierwsza sesja i zapoznanie się z obowiązkami już za młodzieżą. Teraz czas na działanie, oswojenie się z odpowiedzialną funkcją i sprawdzenie, czy zapał i chęć zmieniania otoczenia przetrwa pierwsze trudności.