Słowo “terapia” wywołuje różne reakcje. Niektórzy się wzdrygną, mając przed oczyma obraz straumatyzowanego człowieka, desperacko potrzebującego pomocy. Dla innych terapia będzie naturalną i nieodzowną formą dbania o codzienny dobrostan psychiczny. Nieomal wszystkim sesja terapeutyczna skojarzy się z dialogiem toczonym ze specjalistą w zacisznym kąciku. Tymczasem może przybierać ona naprawdę rozmaite formy, jak w przypadku arteterapii. Na czym polega?
“Namaluj siebie jako drzewo” – między innymi taką propozycję możesz usłyszeć od mentora na sesji. W arteterapii działania artystyczne są absolutnie podstawowym sposobem komunikacji. Nie tylko z terapeutą, ale przede wszystkim z samym sobą. Wyrażanie słowami swoich uczuć i myśli niekiedy nastręcza wiele kłopotu, może wydawać się nienaturalne lub wymuszone. Tymczasem tworzenie obrazu, dobór barw i nakreślenie kształtów niespodziewanie potrafi uświadomić coś, co do tej pory było w nas splątane i mgliste. Oczywiście arteterapia to nie tylko malowanie. Rzeźbienie, dekorowanie, tworzenie linorytów, glinianych naczyń, witraży, patchworków i plakatów, a nawet czytanie, tańczenie czy odgrywanie scenek są technikami, które terapeuta może wykorzystywać w procesie leczenia.
Brak talentu to nie problem
Co znamienne, przychodząc z problemem na arteterapię, nie musisz dawać popisu swego talentu artystycznego. Nie musisz go nawet posiadać. Bezpieczne i nieoceniające środowisko, które zapewnia nam terapeuta oraz – , w przypadku terapii grupowej -, inni podopieczni, ma sprzyjać eksplorowaniu swoich artystycznych tworów i dzieleniu się odczytanymi znaczeniami. W ten sposób łatwiej jest przyjrzeć się trudnościom, emocjom i traumom “od podszewki”.
Arteterapia vs sztuka
Bardziej sceptyczni mogą spytać “czym niby różni się arteterapia od zwykłego zajmowania się sztuką?” Otóż w sztuce najczęściej doszukujemy się walorów estetycznych i oryginalności. W przypadku złożonej kuracji proces twórczy jest traktowany wyłącznie jako narządzie terpaeutyczne. Korzystając z niego nie trzeba troszczyć się o technikę, formę czy “wybitność” dzieła. Ma ono precyzyjnie określony cel, ściśle dopasowany do bolączki podopiecznego, a co więcej, udowodnioną naukowo skuteczność. Rytmiczne, płynne gesty rąk trzymających pędzel obniżają poziom kortyzolu, sama zaś sztuka angażuje nasz układ limbiczny, odpowiedzialny za odczuwanie emocji oraz hipokamp, dzięki któremu pamiętamy określone wydarzenia. W ten sposób arteterapia pomaga scalić kłujące doświadczenia, co jest pierwszym krokiem budowania samoświadomości.
Rola arteterapeuty
A jaka w tym rola arteterapeuty? Powinien on nie tylko wykazać się wiedzą i kreatywnością, planując i czuwając nad procesem leczenia, ale przede wszystkim słuchać, towarzyszyć i wspierać. Nierzadko arteterapeuta prowadzi osoby z niepełnosprawnościami, które potrzebują poczucia sprawczości i rozwoju zdolności manualnych., Ważne więc są: empatia, szacunek i cierpliwość. O samą możliwość realizowania się w tym zawodzie nie jest tak trudno, jak w przypadku “standardowego” psychoterapeuty. Ośrodki zatrudniające wspomnianych specjalistów oczekują ukończonych studiów związanych ze sztuką, psychologią, pedagogiką, teatrem lub studiów podyplomowych czy też kursu z arteterapii. Jeżeli więc nęci Cię działalność artystyczna, ale jednocześnie chciałbyś lub chciałabyś pracować z rozmaitymi osobami, zgłębiając psychologiczną wiedzę – może to kierunek dla Ciebie?
Antonina Sydor