Od kiedy Peter Walker napisał książkę „Jak rowery mogą uratować świat” (na język polski przetłumaczona w 2018 r. i wydana przez Wydawnictwo Wysoki Zamek), Europa jest dziś miejscem ogromnego rowerowego boomu. Dlaczego? Ponieważ coraz więcej mieszkańców i mieszkanek miast wybiera rower jako jedyny środek transportu. Dla tych całorocznych cyklistów, niestraszne są zimowe dojazdy do szkoły, pracy czy na zakupy. Kolejną grupę fanów dwóch kółek stanowią ci, którzy aktywnie ćwiczą, ale w chłodniejszym okresie roku zostają w domowym zaciszu, przesiadając się na trenażer, rolkę, spinning lub rower stacjonarny. Jest i trzecia kategoria składająca się z osób, które swoje jednoślady przezimowują w piwnicach, wózkowniach, garażach oraz innych bezpiecznych przestrzeniach, w oczekiwaniu na rozpoczęcie sezonu rowerowego z początkiem kwietnia. Wielu z nich łączy jedno – tęsknota za wyprawami rowerowymi.
Wybieraj szlaki zamiast zwykłych dróg
Dlatego teraz w okresie wczesnowiosennym na Facebookowych grupach rowerowych pojawia się mnóstwo pomysłów na wakacyjne podróże. Plany niektórych są naprawę ambitne! Zaczynając od objechania polski dookoła wzdłuż jej granic (dystans około 3600 km), przemierzenia Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo (blisko 2000 km), po trasę rowerową R10 wzdłuż wybrzeża Bałtyku, od Świnoujścia aż po Hel liczącą około 430 kilometrów. Oprócz postów o indywidualnych wyprawach natkniemy się też na oferty rowerowych biur podróży, które kuszą wyjazdem do USA, Japonii, czy Nowej Zelandii. Kluczową kwestią, którą moim zdaniem warto rozważyć przed podjęciem podróży, jest sposób dojazdu do miejsca początkowego rowerowej przygody, przemieszczania się w czasie jej trwania oraz dotarcia z powrotem do domu.
Zdecydowanie bardziej przyjaznym wyborem dla środowiska jest pociąg, autobus lub prom, który pomoże nam rozpocząć wyprawę możliwie najbliżej szlaku. Właśnie takie rozwiązania wybierają turyści rowerowi, którzy swoje wyprawy planują i organizują na własną rękę. Rzecz jasna wspomniane środki transportu mają swoje ograniczenia, np. w nocnych pociągach nie można przewozić rowerów, ale mimo wszystko zazwyczaj udaje się skutecznie zaplanować podróż. Komercyjne wyjazdy w dużej mierze zakładają loty samolotem w obie strony oraz samochód lub bus, który w czasie wyjazdu wozi bagaże wszystkich uczestników. Chociaż takie przedsiębiorstwa na pewno przyczyniają się do wzrostu popularności turystyki rowerowej, to niestety można zaobserwować również mniej pożądane skutki ich działalności. U sporej ilości osób, a szczególnie u tych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z podróżowaniem z sakwami, pojawia się przekonanie, że ekstremalnych przeżyć można doświadczyć jedynie tysiące kilometrów od miejsca zamieszkania.
Przeżyj to
A gdyby móc rozpocząć rowerową eskapadę spod domu? W Małopolsce jak najbardziej jest to możliwe! Mamy szczęście, że w naszym regionie Polski sieć lokalnych ścieżek, tras i szlaków rowerowych stopniowo się rozrasta. Świetnym przykładem jest Kraków, a szczególnie Nowa Huta, z której rowerem można wystartować na kilkanaście bliższych oraz dalszych wypraw.
Zacznijmy od tych najbardziej lokalnych tras, które idealnie nadają się na weekendową przejażdżkę. „Niebieski Rowerowy Szlak Doliną Dłubni” rozpoczyna się w Dzielnicy XVII Wzgórza Krzesławickie, prowadzi przez m.in. Dłubniański Park Krajobrazowy oraz wieś Imbramowice, gdzie entuzjaści tanatoturystyki mogą zwiedzić stary cmentarz z połowy XIX wieku. Trasa kończy się w miejscowości Trzyciąż, a jego łączna długość wynosi 47 km. Pasjonatów nieco dłuższych dystansów może zainteresować „Czerwony Rowerowy Szlak Kościuszkowski”. Zaczyna oraz kończy się tuż przy granicy dwóch nowohuckich dzielnic, XV Mistrzejowice i XVII Wzgórza Krzesławickie, a dokładnie w miejscowości Raciborowice. Jest to pętla o długości 94 km, która przebiega m.in. przez miejscowość Słomniki, która była miastem królewskim Korony Królestwa Polskiego oraz wieś Goszcza, w której znajduje się zespół dworski. Podczas każdego wyjazdu warto zadbać o odpowiednie przygotowanie, dzięki czemu aktywny wypoczynek dostarczy jeszcze więcej pozytywnych wrażeń.
Przemyśl co zabrać
Przede wszystkim spakuj się minimalistycznie. Nieprzemyślany oraz zbyt ciężki ekwipunek szybko odczujesz, w szczególności na wymagających podjazdach. Absolutną podstawą jest odpowiedni zapas energetyczny, czyli rezerwa jedzenia oraz płynów. Zawsze zabieram ze sobą izotonik domowej roboty (sok z cytryny, sól himalajska i brązowy cukier) oraz gorącą herbatę w termosie. Przed wyruszeniem w trasę warto zaopatrzyć się też w odpowiednie narzędzia do nawigacji, aby nie zgubić się na słabo oznakowanych fragmentach szlaków. W zależności od celu naszej podróży możliwości jest kilka, od dedykowanych aplikacji mobilnych, śladów gpx, które wystarczy wgrać na smartfona lub nawigację rowerową, po Google Map, Mapy.cz lub tradycyjne mapy papierowe.
Przed dłuższym wyjazdem koniecznie oddaj rower do serwisu na przegląd, aby wykryć ewentualne usterki, a także upewnić się, że ustawienia siodełka i kierownicy są optymalne. Na wypadek awarii gdzieś na trasie potrzebny będzie podstawowy zestaw naprawczy (klej, łatki, pompka i klucz wielofunkcyjny płaski). Nawet jeśli samodzielnie nie potrafisz załatać dętki, to z pewnością ktoś zatrzyma się i pomoże. Dla bezpieczeństwa warto wyposażyć się również w kask, lampkę z przodu i z tyłu, aby być dobrze widocznym nawet po zmroku. Najlepiej sprawdzają się też łatwo ściągalne i wodoodporne sakwy, które będzie można szybko zdjąć wsiadając np. do pociągu lub pokonują przeszkody, a nawet największa ulewa nie zmoczy ich zawartości. Dodatkowo licznik lub aplikacja zliczająca przejechane kilometry np. Strava również przyda się w rozeznaniu ile kilometrów pozostało do przebycia. Z takim zasobem wiedzy możesz wyruszyć nawet na kilkudniową podróż.
Zostań zdobywcą Gmin
Nie wiesz jak zacząć swoją przygodę? Doskonałym punktem startowym jest Plac Centralny, gdzie przebiega VeloNatura, czyli 271 km małopolski odcinek trasy EuroVelo 11, którym można dojechać do Muszyny sąsiadującej ze Słowacją lub do wsi Kościelec tuż przy województwie świętokrzyskim. W tym samym miejscu mamy też możliwość podłączyć się do Bursztynowego Szlaku Greenways, o międzynarodowej nazwie EuroVelo 9. Na obszarze województwa małopolskiego 247 km szlak prowadzi do Lipnicy Wielkiej położonej w historycznym rejonie Orawa, a także do wsi Borusowa blisko województwa świętokrzyskiego. W tym miejscu warto wymienić również Wiślaną Trasę Rowerową o długości 230 km oraz 220 km VeloMetropolis (EuroVelo 4). Obie trasy rozpoczynają się w miejscowości Jawiszowice, przy granicy z województwem śląskim, oraz w połowie pokrywają się ze sobą. WTR-a prowadzi do Szczucina graniczącego z województwem świętokrzyskim, a VeloMetropolis kończy się we wsi Jodłówka Wałki, tuż przy województwie podkarpackim. Zaproponowane szlaki nie spełniają twoich rowerowych oczekiwań? Jest na to rozwiązanie!
Twórz własne kombinacje szlaków
W tym celu zazwyczaj korzystam ze strony narowery.visitmalopolska.pl, portalu traseo.pl oraz aplikacji Mapy.cz i Google Map. Posiłkuję się również wsparciem innych rowerzystów z Krakowa i okolic na Facebookowej grupie rowerowej „Chodźże na Rower – Grupa Dyskusyjna”. Bardzo pomaga przeanalizowanie, ile dni chcemy przeznaczyć na naszą podróż oraz jak dużo kilometrów dziennie jesteśmy w stanie w tym czasie pokonać, uwzględniając posiłki, zwiedzanie i regenerację. Zawsze warto wczytać się w charakterystykę szlaku, aby dowiedzieć się, czy jest on odseparowany od ruchu samochodowego oraz po jakiego rodzaju nawierzchniach prowadzi. Jeśli nasza trasa nie jest pętlą, to podstawowym wyzwaniem będzie znalezienie środka transportu w drogę powrotną, na szczęście Koleje Małopolskie dysponują świetną infrastrukturą, a koszt przewozu roweru wynosi jedynie 4 zł. Po powrocie z udanej wyprawy opowiedz o zdobytym doświadczeniu nie tylko internetowej, ale także lokalnej społeczności.
Podziel się wrażeniami
Przed opublikowaniem posta w mediach społecznościowych dobrze zrobić selekcję zdjęć z wyprawy. Zamiast kilkunastu selfiaków wybierz te kadry, które oddają prawdziwe warunki panujące na szlaku, przedstawiają momenty kryzysowe, albo chwile radości. W opisie staraj się zamieścić przydatne informacje, które ułatwią innym podróż tą samą trasą. Poleć sprawdzony nocleg, wspomnij o aktualnych remontach, objazdach lub koniecznych przeprawach promowych. Oprócz fotografii warto podzielić się mapą lub śladem rowerowej eskapady, a także danymi odnoście kilometrów między miejscowościami lub poszczególnymi odcinkami. Ciekawym pomysłem będzie również podsumowanie wyprawy w formie prezentacji, a następnie zorganizowanie slajdowiska lub webinaru, podczas którego opowiesz więcej o swoich przeżyciach.
W Nowej Hucie organizatorem takich wydarzeń zajmuje się Nowohuckie Laboratorium Dziedzictwa przy Ośrodku Kultury im. C. K. Norwida w Krakowie, które w tym roku organizowało również I edycję Festiwalu Odpowiedzialnego Podróżowania. Wydarzenie składało się z cyklu wydarzeń online wokół tematu świadomej turystyki. Natomiast entuzjastów tradycyjnych nośników wiedzy ucieszy fakt, że Fundacja Fundusz Partnerstwa wydała w ubiegłym roku publikację „Jaka zielona. Ekoprzewodnik po Nowej Hucie” z propozycjami m.in. mikroturystycznych nowohuckich tras rowerowych.
Jako aktywna od czterech lat turystka rowerowa mogę powiedzieć, że możliwość dostosowania szlaków do indywidualnym potrzeb pod względem trudności czy dystansu daje niesamowite poczucie wolności. Bardzo ważna jest także wspierająca i zaskakująco różnorodna społeczność rowerzystów. W trasie spotkasz nie tylko młodych ludzi 20+. Czasem wyprzedzi cię grupa seniorów na elektrykach z przewodnikiem, rodzina z małymi dziećmi w przyczepce zapyta o najbliższy sklep, a podczas całego dnia podróży zmotywuję cię do dalszej jazdy samotny rowerzysta z Argentyny. Możesz też trafić na człowieka, który mieszka po sąsiedzku w twojej dzielnicy. Wyjątkowo miłym szczegółem jest coraz częściej spotykany także na polskich drogach gest pozdrowienia kiwnięciem dłoni lub powiedzenie Hallo, Hi, Cześć, Ahoj! Niezależnie skąd i jakich sakwiarzy lub bikepakerów napotkasz w czasie wyprawy na pewno możesz liczyć na ich otwartość do pomocy oraz rozmowy pełne wymiany doświadczeń.
Zofia Karnasiewicz – jestem mobilną fotografką z Nowej Huty. Aktywnie działam na Instagramie, gdzie publikuję zdjęcia ukazujące brzydotę przestrzeni publicznej, katastrofę klimatyczną poprzez otaczające nas śmieci, miejski i wiejski street art. Fascynują mnie wszelkie kurioza oraz zanikające elementy minionej epoki, które dokumentuję podczas swoich rowerowych podróży po Polsce i Europie na Bikesphototrip.