Dziś niektórym może się wydawać, że instytucja czy sam zawód tłumacza to przeżytek. Zaawansowane elektroniczne słowniki i translatory, umożliwiające tłumaczenia ustne i pisemne, automatycznie rozpoznają mowę oraz tekst, często też wskazując język oryginału, który chcemy przełożyć. Co więcej, mnóstwo tego typu aplikacji działa za darmo, oferując morze możliwości w zasięgu dłoni. Na co dziś więc jakiś osiwiały magister filologii, który – nie dość, że sowicie pobiera za swoje usługi – to jeszcze ślęczy nad takim tłumaczeniem długie godziny?
Ano nie istnieje dziś technologia, która zastąpiłaby w pełni profesjonalnego tłumacza – czy to zajmującego się przekładem specjalistycznym, czy przysięgłym. Zwłaszcza ten drugi rodzaj translacji jest przypadkiem szczególnym, absolutnie wyjątkowym, bowiem w skali całego kraju tłumaczy przysięgłych jest ledwie garstka. To nie tylko wybitni znawcy języka, ale eksperci od konkretnych dziedzin – najczęściej prawniczych. Jakiekolwiek dokumenty urzędowe, tj. przedstawiane instytucjom państwa bądź przezeń wystawiane, mogą być oficjalnie przekładane jedynie przez tłumaczy przysięgłych, poświadczających o autentyczności tekstu swoją pieczęcią (stąd też inna, bardziej reprezentatywna nazwa: tłumaczenie poświadczone). Żaden komputer więc nie zastąpi tejże instytucji, jakkolwiek inteligentny by nie był.
Są niewymienialni i jest ich garstka… brzmi jak idealny sposób na zarobek. Jak więc takim zostać? Otóż jedyną drogą jest zdanie egzaminu państwowego, okrytego złą sławą niskiej zdawalności. Składa się z dwóch etapów: pisemnego oraz ustnego. Te z kolei dzielą się na pomniejsze egzaminy: pisemne tłumaczenie tekstów prawniczych (np. pism sądowych) oraz tekstów o dowolnej tematyce (np. artykułów popularnonaukowych), a także ustna, konsekutywna translacja źródeł prawniczych i innych, o dowolnej tematyce. Łącznie wymaga się przekładu ośmiu podanych tekstów (cztery pisemnie i cztery ustnie). Trzeba pamiętać, że teksty te wymagają rzeczywistej biegłości języka, a także dobrej znajomości kwestii prawnych czy administracyjnych państw, których języki dotyczą. Istnieje także szereg wymogów formalnych dotyczących potencjalnych kandydatów. Jak podaje Ministerstwo Sprawiedliwości, tłumaczem przysięgłym może być jedynie niekarany obywatel RP (bądź innego państwa członkowskiego UE), posiadający pełną zdolność do czynności prawnych oraz będący jednocześnie absolwentem uczelni wyższej.
Tłumaczenie poświadczone jest teoretycznie najwyższą formą translacji i wymaga wielu lat nauki oraz praktyki z językiem. Efekt pracy tłumacza przysięgłego winien być nieskazitelny i uznawany przez wszystkie państwowe instytucje, jak i inne podmioty. O autentyczności przekładu świadczy pieczątka wykonującego tłumaczenie. Listę tłumaczy udostępnia samo Ministerstwo.
MW.