Pandemia Koronawirusa sprawiła, że przemodelowaniu uległo nasze myślenie zarówno o gospodarce, jak i o społeczeństwie. Rządy większości krajów musiały podejmować decyzje o hibernacji gospodarki chroniąc ludzi przed rozprzestrzenianiem się choroby i powstał w tym momencie odwieczny dylemat, w którym możemy wybrać, czy chcemy ratować gospodarkę, czy ludzi. Oczywiście, większość krajów wybrała opcję tę drugą, tym samym skazując gospodarkę na straty. Pomimo, że obecnie następuje powrót do „normalności” to stan zagrożenia epidemią dalej obowiązuje i nie wiadomo jak sprawa będzie wyglądać za kilka miesięcy. Także większość państw zdecydowało się na pomoc państwową w gospodarce po „odmrożeniu” i wsparcie finansowe przedsiębiorstw.
Kryzys pokazał także, że gospodarka nie jest wyabstrahowana od naturalnych relacji międzyludzkich, a mogło się wydawać, że ekonomia żyje swoim własnym życiem. Natomiast pandemia Koronawirusa i zmiana zachowań społeczeństwa spowodowała konieczność dostosowania się do tego przedsiębiorstw.
COVID-19 dokonał także zmian, jeśli chodzi o myślenie odnośnie interwencjonizmu państwowego. Zainfekowana została niewidzialna ręka rynku, ponieważ państwo musiało podjąć działania i ratować sektor finansowy, a w konsekwencji pomagać tym, którzy tracili pracę. Także obecnie dostrzega się trend wzmacniania roli państwa, które stawiane jest na pozycji ochroniarza, zapewniając wszystkim obywatelom życie na dobrym poziomie.
Co więcej, już od wielu lat w krajach bogatego Zachodu tempo rozwoju gospodarczego spada. Trudniej jest uzyskać znaczące wzrosty produktywności w gospodarkach opartych na usługach. Wielu ekonomistów mówi o końcu wzrostu gospodarczego i wyczerpujących się zasobach naturalnych, a także dążeniu do zagłady przez nieodwracalne zmiany klimatu. Koronawirus i związane z nim „zamrożenie” gospodarki wpłynęły pozytywnie na klimat co widać było nawet w czystszym powietrzu i innych wskaźnikach.
Margrethe Vestager, wiceszefowa Komisji Europejskiej odpowiedzialna za konkurencyjność, zaczęła namawiać państwa członkowskie Unii Europejskiej do wykupywania udziałów w firmach działających na ich terytorium. Oznacza to także zmianę w podejściu KE do zagadnień konkurencji i zapewnienia im większej elastyczności. Obecnie, a także po zakończeniu pandemii trzeba będzie się zastanowić, gdzie umiejscawiać fabryki czy manufaktury i może okazać się, że Azja może przestać być tak atrakcyjnym miejscem dla realizacji inwestycji, choć zapewne będzie się bronić by utrzymać miano fabryki świata.
Reasumując, pandemia Koronawirusa stanowi poważne wyzwanie dla całego globu ziemskiego, zarówno dla państw, jak i społeczeństw. Paradoksalnie można powiedzieć, że wirus oprócz szansy na poprawę klimatu, jest przede wszystkim szansą na poprawienie stanu służby zdrowia, która od lat była niedofinansowana, czy reformę sektora edukacji.
Tekst powstał w oparciu o esej Piotra Araka „Pandenomia – jak COVID-19 wprowadził gospodarki i społeczeństwa w stan wojny”:
Katarzyna Imburska – jestem studentką III roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Unia Europejska i współpraca państw w tej organizacji są tematem moich zainteresowań. Na portalu zajmuję się publikowaniem artykułów o możliwościach jakie daje UE w szczególności młodym ludziom. Prywatnie uwielbiam czytać książki, zwłaszcza literaturę piękną, a także wybierać się na wycieczki rowerowe i podziwiać piękno polskich krajobrazów.